- Szkolne mikrobusy po drodze zabierają dzieci z autyzmem z różnych dzielnic. Ponieważ moje dziecko musi dojeżdżać do placówki na Przymorzu, podróż przez cały Gdańsk trwa dwie godziny w jedną stronę! Łącznie prawie cztery godziny dziennie spędza za szybą busa, choć z racji choroby żyje za własną szybą - żali się pani Anna. - Dzieci z autyzmem w sytuacji stresu zachowują się różnie. Niektóre są agresywne - plują, biją. Zdarza się, że któreś zwymiotuje. Kierowca nie jest w stanie nad nimi zapanować. Nie we wszystkich busach jest opiekun, zresztą nawet jak jest, jeden czasem nie wystarcza.
Łamiącym się głosem o drodze do szkoły swojego dziecka opowiada również inna matka.
- Mój syn, gdy się denerwuje, jest agresywny. Aby nie wybił szyby i nie zrobił krzywdy sobie i innym, poproszono mnie, bym na piśmie zgodziła się na wiązanie mu rąk. Co miałam zrobić? Sama, trzema tramwajami, go nie dowiozę!
Podobnie o scenach, rozgrywających się w mikrobusach przewożących dzieci z autyzmem, opowiada kilkunastu rodziców z Gdańska. - Nie wiem, czy po takiej, czasem traumatycznej podróży, jakakolwiek terapia mojego dziecka w placówce ma sens - zastanawia się matka innego dziecka.
Specjaliści nie ukrywają, że trudne przeżycia z podróży mogą wpływać na chorobę.
- Nie wszystkie firmy przewozowe spełniają standardy. Busów i opiekunów jest mało. Trwający dwie godziny przejazd może być dla dziecka z autyzmem zbyt trudny. Na pewno nie jest korzystny dla jego terapii - mówi Małgorzata Rybicka, dyrektor Specjalnego Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży z Autyzmem w Gdańsku. - Firmy zazwyczaj nie zapewniają opiekunów na czas przewozu dzieci. Jako ośrodek najczęściej zapewniamy jednego opiekuna do jednego pojazdu, w którym przewożeni są nasi uczniowie. Robimy wszystko, co możemy. Na cały Gdańsk ośrodek jest tylko jeden, a dzieci dojeżdżają z odległych dzielnic.
Urzędnicy z gdańskiego magistratu i Zarząd Transportu Miejskiego, któremu gmina zleciła organizację przewozów, problemu jednak nie widzą.
- Trasy zawsze wyznaczane są tak, aby dzieci miały jak najkrótszą drogę. Sytuacja przejazdu dwugodzinnego mogła być spowodowana korkiem ulicznym - mówi Regina Białousów, dyrektor Wydziału Edukacji w gdańskim magistracie.
- Harmonogram tras przejazdu pomiędzy miejscem zamieszkania, a placówką jest tak ułożony, aby trasa była jak najkrótsza, maksymalnie to 1,5 godziny - mówi natomiast Zygmunt Gołąb z ZTM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?